poniedziałek, 17 października 2016

Rebeka z Riverboro / Kate Douglas Wiggin

W 1907 roku, jak wspomniałem w poprzednim poście o Rebece ze Słonecznego Potoku, autorka Kate Douglas Wiggin wydała drugą część przygód swojej słynnej już wtedy bohaterki, „najsympatyczniejszego dziecka literatury Amerykańskiej”. Druga część, zatytułowana w oryginale New Chronicles of Rebecca, nie jest kontynuację, ale tzw. midquelem – opisane są wydarzenia ze środka poprzedniej części: Rebeka jest wciąż uczennicą wiejskiej szkoły, a dalsza edukacja w koledżu pozostaje wciąż w sferze marzeń; ciotka Miranda jest już nieco zmiękczona udaną wizytą pastorostwa-misjonarzy z Syrii, a zadzierzgnięta przy okazji charytatywnej sprzedaży mydła przyjaźń Rebeki z panem Adamem Laddem (vel Aladynem) wpływa pozytywnie na rozwój talentu literackiego bohaterki.
Pierwsze wydanie New Chronicles of Rebecca z 1907 roku

Ilustracje do pierwszego amerykańskiego wydania powieści

O ile lektura pierwszej Rebeki pozostawia wrażenie obcowania z dziełkiem świeżym, o tyle ta swoista kontynuacja, mimo iż momentami urocza, wydaje się napisana na siłę. Co nie jest dalekie od prawdy, gdyż to właśnie sukces wydawniczy oryginalnej powieści i presja wydawców doprowadziły w końcu do powstanie Rebeki z Riverboro (to historia znana w końcu z biografii twórców wielu popularnych dzieł). Podobne wrażenie wywarła na mnie przed wielu laty Ania ze Złotego Brzegu (Anne of Ingleside, 1939) L.M. Montgomery, która mimo pewnych jasnych stron w porównaniu z pozostałymi częściami cyklu sprawiła na mnie wrażenie typowego „zapychacza” (o dziwo pierwsza z „dopisanych” części cyklu, Ania z Szumiących Topoli [Anne of Windy Poplars, 1936] nie wywarła na mnie tak przykrego wrażenia). W tej części Rebeka przeżywa serię przygód zupełnie nie związanych z wydarzeniami z pierwszej części, np. postanawia adoptować i wychować osieroconego chłopczyka – Jasia Latarenkę, ma zamiar nawrócić unikającego kościelnych zgromadzeń farmera, tworzy najprzeróżniejszego rodzaju kluby i tajne stowarzyszenia z dziewczętami ze swojej wsi, łączy zakochanych w sobie lecz nieśmiałych przyjaciół itd.


Polskie tłumaczenie wyszło dopiero w 1996 roku spod palców Joanny Kazimierczyk nakładem wydawnictwa Novus Orbis w „Serii z jabłkiem”. Przekład tytułu narzuca mi kolejne skojarzenie z książkami Montgomery, bowiem Rebeka, która początkowo pochodziła ze Słonecznego Potoku, (podobnie jak Ania z Zielonego Wzgórza) staje się Rebeką z Riverboro (jak Ania z Avonlea).

Weekendowa lektura Rebeki z Riverboro wyjaśniła mi również jedną nurtującą mnie wcześniej kwestię: w prezentowanym w poprzednim poście skróconym wydaniu Rebeki z nad Słonecznego Potoku (wydanej nakładem Bibljoteki[!] Książek Błękitnych) pojawił się epizod, którego nie udało mi się znaleźć w pełnym tłumaczeniu Dziewczątka ze Słonecznego Potoku w przekładzie Wandy Piniówny: chodzi o rozdział opisujący przygodę ze znienawidzonym przez bohaterkę starym kapeluszem ozdobionym farbowanymi kolcami jeżozwierza. Ten epizod odnalazłem w pełnej wersji w Rebece z Riverboro; świadczy to o tym, że redakcja skróconej Rebeki z nad Słonecznego Potoku dysponowała już w latach 30-tych midquelem, mimo że nie został on opublikowany w Polsce w całości.

2 komentarze:

  1. Bardzo podobają mi się te ilustracje - są takie... "fotograficzne".
    To bardzo ciekawe, że skracając jeden tom, dodano jednocześnie fragment innego! Dlaczego tak postąpiono??...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się, ilustracje są przepiękne, szkoda, że polskie wydanie ich nie zawiera. Wkrótce napiszę także o ilustracjach do pierwszej "Rebeki", które w polskim wydaniu z lat 20-tych zostały powielone (i nawet "spolszczone").
      Co się zaś tyczy tej kontaminacji, mam wrażenie, że redakcja skróconej "Rebeki" miała na celu stworzenie miłej i poczytnej książki dla młodzieży (dla niej przeznaczone były książki błękitne; analogiczna seria książek różowych dedykowana była jeszcze młodszym czytelnikom), być może chodziło również o wartości dydaktyczne - historia z kapeluszem związana jest z zagadnieniem próżności i oszczędnością - podobny wątek znajdziemy w "Rilli ze Złotego Brzegu" Montgomery, gdzie oszczędność wymuszona jest przez ciężkie czasy I wojny światowej.

      Usuń