W momencie, kiedy pięć miesięcy
temu zamieściłem na swoim blogu artykuł zatytułowany „Kim była Rozalia Bernsteinowa?”, będący podsumowaniem poszukiwań na temat tej enigmatycznej
tłumaczki autorstwa mojego i Agnieszki Maruszewskiej z blogu Pokrewne Dusze,
kilkoro czytelników zaczęło prosić nas o przeprowadzenie podobnych śledztw w
sprawie innych tłumaczy, którzy parali się translacjami prozy L.M. Montgomery:
w ten sposób powstał już, opublikowany przez Agnieszkę, szkic biograficzny o Andrzeju Magórskim/Marcelim Tarnowskim, tłumaczu Ani z Wyspy, wydanej nielegalnie przez wydawnictwo braci Francuzów
w Łodzi, następnie zaś wznowionej w trakcie II wojny światowej dla ludności cywilnej polskiego pochodzenia w Palestynie. Razem
z Agnieszką trzymamy oczywiście rękę na pulsie i zgłębiamy dalej tę tematykę,
poszukując i gromadząc malutkie – niestety – fragmenty informacji o
interesujących nas literatach. Dziś postaram się podsumować zwięźle nasze
dochodzenie w sprawie Janiny Zawiszy-Krasuckiej, zasłużonej tłumaczki cały czas
wznawianych kolejnych części cyklu o Ani autorstwa Montgomery: Ani na uniwersytecie (1931), Doliny Tęczy (1936) oraz Rilli ze Złotego Brzegu (1936), ale
także jej Historynki (1936).
Z początku nie zakładaliśmy, że
również ta tłumaczka – wzorem Rozalii Bernsteinowej (będącej pseudonimem, jak
podejrzewamy, Janiny Mortkowiczowej) czy wspomnianego Magórskiego/Tarnowskiego
– wywodzić się będzie również z kręgów żydowskich; nasze mylne założenie szybko
zostało sprostowane, kiedy natknęliśmy się na informację, iż współpracowała ona
z reformatorskim tygodnikiem „Ewa”, kierowanym do kobiet żydowskich: jej
nazwisko panieńskie w formie Janina Krasucka widnieje w stopce
współpracowniczek redakcji. Poza tym, jakże
nikłym, tropem wspominał o niej również Ludwik Krasucki, nieżyjący już
wieloletni przewodniczący Stowarzyszenia Żydów Kombatantów i Poszkodowanych w
II Wojnie Światowej, który mylnie przypisuje jej tłumaczenie Ani z Zielonego Wzgórza, pierwszej
części cyklu Montgomery. Jest to jednak bardzo cenny trop, gdyż żydowskie
pochodzenie pani Janiny poświadcza w tym wypadku nie jedynie sama zbieżność
nazwisk. Agnieszka skontaktowała się z obecnym przewodniczącym stowarzyszenia,
prosząc o jakiekolwiek informacje na temat pani Janiny; przeprowadził on – ku
naszej ogromnej uciesze – rozmowę z wdową po panu Ludwiku, ta jednak nie
przypomniała sobie jakichkolwiek rozmów tudzież wspomnień na temat
interesującej nas osoby. Jakkolwiek rodzina Ludwika Krasuckiego osiadła w
Warszawie, można zatem wnioskować, iż pani Janina również związana była z tym
miastem.
Pierwsze tłumaczenia sygnowane są
jeszcze jej nazwiskiem panieńskim; najwcześniejsze, jakie udało nam się odnaleźć,
pochodzą z 1927 roku; dwa lata później pojawiają się już tłumaczenia sygnowane
obojgiem nazwisk, domniemywać zatem można, iż w tym czasie pani Janina wstąpiła
w związek małżeński (prawdopodobnie w roku 1928); pomocne w uściśleniu tych
danych są zapowiedzi audycji radiowych z jej udziałem – tłumaczka była bowiem
zapraszana do czytania bajek oraz prowadzenia programów autorskich skierowanych
do dzieci i młodzieży – o tym więcej za chwilę.
Nazwisko tłumaczki prowadzi
również do innego miejsca, które może być zupełnie błędnym tropem, należy
jednak na wszelki wypadek o tym nadmienić: w szkole ludowej w Busku (okręg
lwowski) działała bowiem nauczycielka o tym samym nazwisku, które pojawia się w
lokalnej prasie zarówno w kontekście wykazu datków nauczycielskich jak również
informacji o mianowaniach i przeniesieniach kadrowych. Nie jesteśmy jednak w
stanie ustalić, czy ta osoba to interesująca nas tłumaczka prozy Montgomery,
czy jest to po prostu zbieżność nazwisk.
Jako tłumaczka była Janina
Zawisza-Krasucka aktywna w trzech obszarach: powieści popularnej, prasy (opowiadania)
oraz teatru (dramaty); należy dodać, iż niektóre z powieści ukazywały się w
odcinkach we współczesnej prasie, m.in. we wspomnianej „Ewie”: Dziewczęta Edny Ferber czy Wielkie serce ówczesnej królowej romansu
(namiętnie wznawianej przez prywatne wydawnictwa po 1989 roku) Ethel M. Dell; wspomniany
powyżej jej najwcześniejszy opublikowany przekład to Kobieta czy zegarek E. Tomy w czasopiśmie „Famulus”. Jej translacje
były drukowane również w takich czasopismach jak „ABC – nowiny codzienne” (Siła telepatji[!] Arthura Lonsdale’a),
„Naokoło świata” (Przygoda Wiery
Arkadiusza Awerczenki , Gość z pod[!] 46
Alexandra Alexandra oraz Zdrada
Christel Broehl Delhaes), „Świat” (Urlop
Ossipa Dymowa, Mistrz Sztibicki
Felicjana Uhlschmida oraz Najdroższe
futro na świecie Marte Madeleine) czy „Tęcza” (Imitacja Barry’ego Paina). Jako tłumaczka dramatów przysłużyła się
polskim teatrom spolszczeniem sztuk Harry’ego Jenkinsa (Kobieta i szmaragd), Leo Lenza (Perfumy
mojej żony), Jerzego Kaisera (Dzień
październikowy) oraz Siegfrieda Geyera (Skandal
w Savoy’u[!]). Jak wykazują m.in. katalog Biblioteki Uniwersytetu
Jagiellońskiego czy Katalog Nukat, publikowała również pod pseudonimem, który
brzmiał: Jane Zawiska.
Na łamach prasy aktywna była
również w „Moim pisemku”, zawiadywanym przez małżeństwo Arctów: zdarzało jej
się popełnić krótkie artykuliki o tematyce przyrodniczej, jak chociażby
popularyzatorski szkic o krokodylach. Była również główną redaktorką
książeczek dla dzieci z serii „Biblioteczka książek radosnych” (przeznaczonych
dla dzieci w wieku od 5 do 8 lat).
Artykuł o krokodylach do "Mojego pisemka"
Lista książek z serii "Biblioteczka książek radosnych" - aż cztery z nich opracowała nasza tłumaczka
Jako tłumaczka powieści była
Janina Zawisza-Krasucka bardzo płodna: jej przekłady figurują zawsze jako
translacje z języka angielskiego. Lista autorów, których tłumaczyła, byłaby
bardzo długa, dlatego ograniczmy się do nazwisk, które dzisiejszy czytelnik
może jeszcze kojarzyć: Zdobyte szczęście
Edny Lyall (autorki Słowika irlandzkiego),
Ci, co się bogacą oraz Teraz, później, kiedyś Berty Ruck,
powieści romansowe wspomnianej Ethel M. Dell (m.in. Na skalistym wybrzeżu, Czarny
rycerz – autorkę tę przekładali również Marceli Tarnowski i Maria
Rafałowicz-Radwanowa), przygodowe powieści Rexa Beacha (Dziewczę z Dalekiej Północy, Pod
53 stopniem szerokości), powieści sensacyjne (Rada sprawiedliwych Edgara Wallace’a, Świadek w oknie Charlesa Barry’ego) oraz kryminały (Kobieta o dwóch nazwiskach, Tajemnica dworu Markenmore J.S.
Fletchera). Jeśli chodzi o klasykę dla młodzieży, oprócz czterech dzieł Montgomery
pani Janina spolszczyła również popularną powieść Angeli Brazil (Szkoła w słońcu aka. Złote szkolne czasy) oraz dwie powieści
Eleanor H. Porter (Panna Billy, Pollyanna dorasta). Na pograniczu
literatury romansowej i młodzieżowej plasuje się trylogia o Vivien aurostwa
Williama Babingtona Maxwella (autora wyjątkowo popularnego w naszym kraju,
którego również tłumaczyli Marceli Tarnowski oraz Maria Rafałowicz-Radwanowa; Vivien, Nowe życie Vivien, Zwycięstwo
Vivien). Na uwagę zasługuje również fakt, iż Janina Zawisza-Krasucka ma
wśród swoich tłumaczeń również bardziej uprzywilejowane nazwiska: Daniela Defoe
(Robinson Krusoe: w podróży naokoło
świata), Agathę Christie (Tajemniczy
przeciwnik) czy Lewisa Carrolla (W
zwierciadlanym domu – druga część przygód słynnej Alicji). Ostatnie
odnotowane tłumaczenia ukazują się w 1939 roku.
Niektórzy autorzy, których dzieła przełożyła Janina Zawisza-Krasucka: Berta Ruck, Edgar Wallace, Ethel M. Dell, Eleanor H. Porter, William Babington Maxwell, Lucy Maud Montgomery
Istnieje również podejrzenie, iż
Janina Zawisza-Krasucka mogła być autorką kilku książek dla dzieci, w tym m.in.
sygnowanej jej nazwiskiem serii o Anielce (chodzi o wydane w 1934 trzy tomy
krótkich powieści dla młodzieży zatytułowanych: Anielka w szkole, Anielka
pracuje oraz Anielka w mieście).
W znalezionych jednakże recenzjach autorstwa J. Matatowskiej mowa jest o
„opracowaniu na podstawie niepodanej powieści” i za tą tezą opowiadamy się
również my – w jednym z warszawskich antykwariatów udało nam się obejrzeć jeden
z tomów tej trylogii i znaleźliśmy adnotację, iż jest to opracowanie; swoją
drogą, bardzo ciekawe jest pochodzenie tego oryginalnego dziełka. Mylący tytuł
sugerowałby kolejny klon słynnego cyklu Montgomery, jednak trylogia o Anielce
opowiada o dziejach dziewczynki pochodzącej z klasy robotniczej, która po
ukończeniu szkoły powszechnej podejmuję pracę w fabryce tkackiej, w ostatniej
zaś części znajduje pracę w wielkim mieście w charakterze służącej oraz
ekspedientki; cykl kończy się happy endem,
w którym Anielka wychodzi za mąż za czeladnika Staśka, który następnie zostaje
mianowany listonoszem.
Okładki trylogii o Anielce (źródło: Polona)
Jak widać chociażby z powyższego
przywołania wybranych tytułów jej przekładów, Janina Zawisza-Krasucka
traktowała swą pracę translatorską bardzo poważnie, gdyż musiało ono stanowić
źródło jej utrzymania. To z kolei tłumaczyłoby bardzo absorbujący fakt, iż
kilka jej publikacji ujrzało światło dzienne we wspomnianym powyżej dzienniku
„ABC” – ten istniejący bowiem w latach 1929–1939 związany z polskim ruchem
narodowym periodyk był programowo antysemicki (kilkakrotnie wroga wymowa
publikacji prowadziła do zaostrzenia cenzury i konfiskaty nakładów). Rodzina
Krasuckich była zasymilowaną rodziną żydowską, widać do tego stopnia, iż
redaktorzy owego dziennika nie zgłębiali pochodzenia publikowanej przez nich
tłumaczki (oraz nie byli świadomi jej wcześniejszej działalności na łamach
programowo żydowskiej „Ewy”), w przeciwnym bowiem razie jej publikacje nie
ujrzałyby w nim światła dziennego.
Należy również wspomnieć o
obecności Janiny Zawiszy-Krasuckiej w polskim radiu: z pomocą przychodzą tutaj
zapowiedzi audycji zachowane w ówczesnej prasie. Pani Janina czytała m.in.
bajki własne bądź z przekładów z angielskiego; zachowane są również tytuły
innych jej audycji, takich jak „Majowy dzień” (mogło być to słuchowisko jej
autorstwa), „Historia o… naleśniku” (bajka norweska), „Jak Miś, Ryś i Bryś
wyjeżdżali na wakacje”, cykl audycji „Z naszej wsi”. W roku 1929 pani Janina
wygłosiła również „felieton uzdrowiskowy” zatytułowany „Tam, gdzie Prądnik
srebrny wstęgą płynie”. Znaleźliśmy również informację o tym, iż pani Janina
nagrywała relacje z podróży z ramienia sprawozdawcy radiowego – czyżby była to
jedna z jej funkcji? Pani Janina była również redaktorką „Świata kosmetycznego”
– czasopisma dla kobiet z podtytułem „Higiena, fryzura, moda”.
Okoliczności śmierci pani Janiny
są niejasne; jej żydowskie pochodzenie oraz niejako automatyczne skojarzenie z
losami Marcelego Tarnowskiego, który zginął w obozie koncentracyjnym w
Treblince, nasuwały najgorsze przypuszczenia. W prasie powojennej udało nam się
natknąć na dwa ogłoszenia związane z osobą Janiny Zawiszy-Krasuckiej: jedno
dotyczyło poszukiwań tłumaczki („Rzeczpospolita i Dziennik Gospodarczy”,
16.04.1947), drugie informowało o jej śmierci, która nastąpiła jeszcze przed
Powstaniem Warszawskim („Życie Warszawy”, 27.04.1947).
Ogłoszenia prasowe z 1947 roku
W okresie powojennym, aż do roku
1989, jedynymi wznowieniami tłumaczeń Janiny Zawiszy-Krasuckiej były powieści z
cyklu o Ani autorstwa L.M. Montgomery (przez wydawnictwo Nasza Księgarnia;
tłumaczce tej błędnie przypisano przekład Ani
z Avonlea z 1957, bowiem jest on autorstwa Rozalii Bernsteinowej). Dopiero
otwarcie rynku księgarskiego na prywatne przedsiębiorstwa doprowadziło do
wysypu wznowień tłumaczeń pani Janiny, głównie powieści przeznaczonych dla
młodzieży: m.in. Historynki L.M.
Montgomery, Złotych szkolnych czasów
Angeli Brazil, dzieł Eleanor H. Porter, powieści romansowych Ethel M. Dell, Berty
Ruck, Williama Babingtona Maxwella, sensacji Edgara Wallace’a oraz w ostatnich
latach (2015) również kryminałów J.S. Fletchera. Aż dziw bierze, na ilu kartach
tytułowych powieści popularnych możemy odnaleźć nawet dziś nazwisko tej zasłużonej
tłumaczki!
Dopisek z dnia 14 marca 2017
Dopisek z dnia 14 marca 2017
Od czasu opublikowania artykułu o
pani Zawiszy-Krasuckiej Agnieszka Maruszewska znalazła jeszcze kilka
dodatkowych informacji o naszej tłumaczce. Dotyczą one głównie jej działalności
teatralnej i radiowej.
W roku 1931 Teatr J. Słowackiego w Krakowie wystawił w jej tłumaczeniu sztukę Gyula Somogyi'a zatytułowaną Ojcowie Pauletty, w 1933 roku zaś tzw.
Teatr dla dzieci w „Hollywood” odegrał Króla
Naparstka – baśń sceniczną „ze śpiewami i tańcami” jej autorstwa.
Ojcowie Pauletty G. Somogyi'a w Teatrze Słowackiego w Krakowie
Co się zaś tyczy obecności pani
Janiny w przedwojennym radiu (o którym szeroko wspominałem w artykule), dodać
można informację, iż już w 1929 roku w „Polsce zbrojnej” ukazała się zapowiedź
programu z jej udziałem – „Dzieci Warszawy Dziadkowi”.
Warto również wspomnieć o sporze
sądowym dotyczacym Tajemnicy znachora,
bedącej adaptacją scenariusza filmu o Krystynie – królowej szwedzkiej.
Postawiono książce zarzut rozpowszechniania treści o charakterze
pornograficznym! Całe szczęście zarzuty
zostały odrzucone.
Dodatkowe przekłady, które w
ogłoszeniach prasowych udało się odnaleźć, to: Szary dom Jacka Laita, Księżniczka
Otylja(!) oraz Wesołe przygody
Arystydesa Pujol’a(!) Williama J. Locke’a, Dziedzictwo krwi Lewinsona (powieść o o antysemityzmie w Stanach
Zjednoczonych) czy też Wielkie serce autorstwa
ówczesnej królowej romansu, E.M. Dell (przedrukowywana odcinkami w czasopiśmie
„Ewa”).
Fascynujące! Szkoda, że tak mało wiadomo o życiu pani Janiny. Zaskoczona i zachwycona jestem jej aktywnością zawodową, która nie dotyczyła tylko jednego wąskiego wątku.
OdpowiedzUsuńO tak, niewiele wiadomo o jej życiu osobistym, ale szeroka aktywność zawodowa, jak się okazuje, jest dość dobrze udokumentowana. Cieszyła nas każda zdobyta o niej informacja.
Usuń