Polskie dzieje wydawnicze
najszerzej znanej powieści Johanny Spyri, Heidi,
przedstawiają się – jak zwykle w przypadku literatury młodzieżowej – bardzo ciekawie.
Przypomnijmy, że sama powieść ukazała się w niemieckim oryginale w dwóch
częściach (w 1879: Heidis Lehr- und
Wanderjahre, w 1881: Heidi kann
brauchen was es gelernt hat). W Polsce tłumacze od samego początku, zgodnie
z tendencją ogólnoświatową, dokonali kontaminacji obu części nadając jej po
prostu tytuł Heidi.
Pierwsza polska Heidi - rok 1927 w Wydawnictwie Polskim R. Wegnera w Poznaniu
Pierwszy polski przekład wyszedł
spod pióra wybitnego poety, pisarza i również tłumacza z wielu języków,
Franciszka Mirandoli (właściwie Franciszka Czcisława Pika, autora cenionego i
wznawianego do dziś tłumaczenia Cierpień
młodego Wertera Goethego, dzieł Maurice’a Maeterlincka, Rudyarda Kiplinga,
Knuta Hamsuna, Selmy Lagerlöf itd.) Ukazał się on w 1927 roku w poznańskim
Wydawnictwie Polskim R. Wegnera w płóciennej oprawie – w tej samej serii, w
której ukazało się Dziewczątko ze
Słonecznego Potoku Kate Douglas Wiggin dwa lata później, w 1929 roku.
Również w przypadku tej powieści wydawnictwo zdecydowało się na powielenie
ilustracji z wydania amerykańskiego – jedna z nich figuruje również na okładce;
są to ikoniczne już dzieła autorstwa Jessie Willcox Smith. Imię autorki zostało
spolszczone; pojawia się ona tutaj jako Joanna Spyri.
W swoim przekładzie Mirandola,
podobnie jak i późniejsi tłumacze (z jednym wyjątkiem), nie uwzględnia
pierwotnego dwuczęściowego kształtu oryginału: pierwsza część obejmuje 14
rozdziałów, druga – 9. Jego Heidi składa
się z 23 rozdziałów, naddatkiem tłumacza – dośc zauważalnym – jest dodany na
sam koniec cytat z kantyku Magnificat:
„Wielbij duszo moja Pana”.
Heidi w krakowskiej Księgarni Powszechnej w dwóch różnych edycjach - na drugiej okładce uwagę przykuwają anachroniczne ilustracje Karola Foerstera (z tą okładką książka wyszła również w 1943 roku)
Kolejny przekład, tym razem
Teresy Barmińskiej, ukazuje się po raz pierwszy w 1934 roku w krakowskiej
Księgarni Powszechnej – wydawnictwie, które samo ma bardzo ciekawą historię. W
trakcie II wojny światowej zostało przez okupanta przekształcone w
Buchdruckerei Pospieschna i to w niej w 1943 roku ukazało się wznowienie Heidi (znów Joanny Spyri) w przekładzie
Barmińskiej. Dlaczego tę powieść dopuścił do druku okupant wydaje się oczywiste
– popularyzacja kultury niemieckojęzycznej, choć de facto pozostającej
w stanie neutralności Szwajcarii, także pod postacią niewinnej Heidi było zabiegiem nacechowanym propagandowo. Notabene po wojnie, w 1946, wydawnictwo
zostało przekształcone w Drukarnię Przemysłową – nietrudno zauważyć, że bez
względu na czasy inicjałem przedsiębiorstwa były zawsze litery KP. Warto dodać,
że obu edycjom powieści w KP towarzyły ilustacje Karola Foerstera mocno anachronizujące
akcję: jak można zobaczyć na samej okładce, zarówno Heidi jak i Pietrek ubrani
i uczesani są według mody z lat 30-tych.
Na wznowienie powieści polscy
czytelnicy czekać musieli aż do 1990 roku, gdyż w okresie PRL-u powieść nie
została nigdy wydana; należy jednak zaznaczyć, że w 1947 roku Teatr Aktora i
Lalki w Poznaniu wystawił Heidi (Dziewczę
z gór) na swoich deskach.
Heidi w różnych polskich wydaniach w latach 90-tych XX wieku tworzy ciekawą kolekcję mniej lub bardziej udanych okładek.
W samym 1990 ukazały się dwa
wznowienia Heidi: w gdańskim Grafie (przekład
Barmińskiej w opracowaniu Izabeli Jankowskiej) oraz w warszawskiej Officinie (również
przekład Barmińskiej – był to przedruk fotooffsetowy przedwojennego wydania); w
1991 Graf wznowił pozycję w nowej okładce. W 1992 następuje swoisty przełom
jeśli chodzi o Heidi: w wydawnictwie
Editions Spotkania ukazuje się zupełnie nowy, wierny przekład Izabelli Korsak,
do którego tłumaczka dołącza również swe posłowie zatytułowane Hanni i Heidi. Ten przekład doczekał się
wielu wznowień: w 1994 przez katowicki Edytor (również w 1996), w 1998
przejmuje go warszawski Świat Książki (i wydaje ponownie w 2004). Korsak, jako
jedyna, uwzględnia pierwotny dwuczłonowy kształt dzieła i wyodrębnia w swojej
translacji dwie części, które tytułuje kolejno Lata nauki i wędrówek oraz Pożytki
z wiedzy.
Wznowienia powieści po 2000 roku
Przekład Korsak, jeśli można tak powiedzieć,
zadomowił się w Polsce na dobre. Wydawcy wznawiają jeszcze niekiedy starsze
tłumaczenia, jak np. oficyna RYTM (2011, przekład Barmińskiej) czy wydawnictwo
Olesiejuk (2015, opracowanie na podstawie przekładu Mirandoli).
W przypadku Heidi
na polskim rynku wydawniczym (sczególnie po 2000 roku) pojawiło się mnóstwo różnorakich
opracowań tej powieści dla młodszych dzieci oraz wszelakich spin-offów, których
– ze względu na ich mnogość – nie uwzględniam w niniejszym zestawieniu; co
więcej, nie są mi znane, a zarówno ich jakość jak i przyczynki, dla których
powstały, są dla mnie wystarczająco zniechęcające, aby się z nimi zapoznać.
Sporym problemem w ich przypadku – szczególnie dla osób katalogujących je w
różnych bibliotekach i archiwach – jest fakt, że jako ich autorka podawana jest
Johanna Spyri; w związku z tym w przypadku badania recepcji powieści Spyri w
Polsce, ale również na świecie, zachować należy szczególną ostrożność.
Niezwykłe dzieje bibliograficzne!
OdpowiedzUsuńMoja "Heidi" to ta z Grafu z dziwaczną okładką w żółto-zielonych barwach.
Ciekawe, jakim zainteresowaniem cieszyło się to wojenne krakowskie wydanie?...
Ja z kolei posiadam tę drugą wersję Grafu, z "serii dla dziewcząt", z fioletowym obramowaniem.
UsuńCzasami natykam się na to wojenne wydanie w antykwariatach - widziałem kiedyś egzemplarz z dedykacją z okazji Bożego Narodzenia. Z jednej strony ciekawy, z drugiej dość oczywisty jest fakt wydania akurat tej powieści.
Swoją drogą malunki Jessie Willcox Smith zdobią obecnie wydania L.M. Montgomery wydawane w Świecie Książki i Bellonie.
UsuńNie miałam o tym bladego pojęcia! Nie odnotowano autora ilustracji w danych bibliograficznych. Widnieje tam tylko: "Projekt okładki i stron tytułowych: Anna Damasiewicz". Muszę w takim razie przygotować kolejny wpis o malarstwie na okładkach książek Maud :)
UsuńOdwołuję Świat Książki - tak mi się jedynie wydawało. Natomiast co do Bellony podtrzymuję swoje zdanie:)
UsuńCiekawe, że książka wciąż cieszy się taką popularnością, czy jest lekturą w szkole jak Ania z ZW?
OdpowiedzUsuńNie, powieść Spyri nie jest lekturą szkolną i bodajże nigdy nią nie była. Z tego co sam się orientuję polska młodzież obecnie nie zna tej opowieści - czasem, przy okazji, próbuję się czegoś na ten temat dowiedzieć, a w zeszłym roku pokazałem nawet na lekcji moim uczniom ekranizację "Heidi" z 1993 i mimo, że było to dla nich absolutnie coś nowego, historia im się spodobała.
UsuńW krajach niemieckojęzycznych status "Heidi" ma się zgoła inaczej - wciąż się do niej powraca, o czym może świadczyć kolejna kinowa ekranizacja z 2015 roku, ciesząca się ogromnym powodzeniem.
Rocznik 88' w mojej osobie zna i czyta Córkom ;)
UsuńI słusznie;) Polecam również inne tytuły z klasyki młodzieżowej, o których piszę na blogu - to wspaniałe lektury dzieciństwa.
UsuńWydanie "Heidi" z Grafu, to siostra "Historynki" z 1990 roku :) Które tłumaczenie polecasz? Jak już będę miała okazję ją przeczytać, dobrze by było w najlepszym przekładzie.
OdpowiedzUsuńSam poznałem "Heidi" poprzez klasyczny przekład Teresy Barmińskiej, i nie miałem poczucia, aby mocno on archaizował czy przeinaczał oryginał. Z drugiej strony z pewnością najwierniejsze pierwowzorowi będzie tłumaczenie Izabelli Korsak.
UsuńRównież posiadam ta książkę w pierwszym wydaniu. Co ciekawe na okładce jest inna fotografia i nie jest wpisany rok wydania. Czy u Pana jest tak samo?
OdpowiedzUsuńDziękuję za komentarz! W moim wydaniu również nie ma daty wydania wewnątrz książki - tę podaną w artykule przytaczam za informacją z katalogów Biblioteki Narodowej. Inna ilustracja na okładce to bardzo ciekawa sprawa - książka mogła wyjść zatem w kilku wersjach okładkowych albo też ilustracja została uzupełniona (zmieniona) później przez pierwszego właściciela książki. Jak wygląda ta ilustracja?
OdpowiedzUsuń