środa, 13 września 2017

Heidi / Johanna Spyri

Polskie dzieje wydawnicze najszerzej znanej powieści Johanny Spyri, Heidi, przedstawiają się – jak zwykle w przypadku literatury młodzieżowej – bardzo ciekawie. Przypomnijmy, że sama powieść ukazała się w niemieckim oryginale w dwóch częściach (w 1879: Heidis Lehr- und Wanderjahre, w 1881: Heidi kann brauchen was es gelernt hat). W Polsce tłumacze od samego początku, zgodnie z tendencją ogólnoświatową, dokonali kontaminacji obu części nadając jej po prostu tytuł Heidi.

Pierwsza polska Heidi - rok 1927 w Wydawnictwie Polskim R. Wegnera w Poznaniu

Pierwszy polski przekład wyszedł spod pióra wybitnego poety, pisarza i również tłumacza z wielu języków, Franciszka Mirandoli (właściwie Franciszka Czcisława Pika, autora cenionego i wznawianego do dziś tłumaczenia Cierpień młodego Wertera Goethego, dzieł Maurice’a Maeterlincka, Rudyarda Kiplinga, Knuta Hamsuna, Selmy Lagerlöf itd.) Ukazał się on w 1927 roku w poznańskim Wydawnictwie Polskim R. Wegnera w płóciennej oprawie – w tej samej serii, w której ukazało się Dziewczątko ze Słonecznego Potoku Kate Douglas Wiggin dwa lata później, w 1929 roku. Również w przypadku tej powieści wydawnictwo zdecydowało się na powielenie ilustracji z wydania amerykańskiego – jedna z nich figuruje również na okładce; są to ikoniczne już dzieła autorstwa Jessie Willcox Smith. Imię autorki zostało spolszczone; pojawia się ona tutaj jako Joanna Spyri.

W swoim przekładzie Mirandola, podobnie jak i późniejsi tłumacze (z jednym wyjątkiem), nie uwzględnia pierwotnego dwuczęściowego kształtu oryginału: pierwsza część obejmuje 14 rozdziałów, druga – 9. Jego Heidi składa się z 23 rozdziałów, naddatkiem tłumacza – dośc zauważalnym – jest dodany na sam koniec cytat z kantyku Magnificat: „Wielbij duszo moja Pana”.

Heidi w krakowskiej Księgarni Powszechnej w dwóch różnych edycjach - na drugiej okładce uwagę przykuwają anachroniczne ilustracje Karola Foerstera (z tą okładką książka wyszła również w 1943 roku)

Kolejny przekład, tym razem Teresy Barmińskiej, ukazuje się po raz pierwszy w 1934 roku w krakowskiej Księgarni Powszechnej – wydawnictwie, które samo ma bardzo ciekawą historię. W trakcie II wojny światowej zostało przez okupanta przekształcone w Buchdruckerei Pospieschna i to w niej w 1943 roku ukazało się wznowienie Heidi (znów Joanny Spyri) w przekładzie Barmińskiej. Dlaczego tę powieść dopuścił do druku okupant wydaje się oczywiste – popularyzacja kultury niemieckojęzycznej, choć de facto pozostającej w stanie neutralności Szwajcarii, także pod postacią niewinnej Heidi było zabiegiem nacechowanym propagandowo. Notabene po wojnie, w 1946, wydawnictwo zostało przekształcone w Drukarnię Przemysłową – nietrudno zauważyć, że bez względu na czasy inicjałem przedsiębiorstwa były zawsze litery KP. Warto dodać, że obu edycjom powieści w KP towarzyły ilustacje Karola Foerstera mocno anachronizujące akcję: jak można zobaczyć na samej okładce, zarówno Heidi jak i Pietrek ubrani i uczesani są według mody z lat 30-tych.

Na wznowienie powieści polscy czytelnicy czekać musieli aż do 1990 roku, gdyż w okresie PRL-u powieść nie została nigdy wydana; należy jednak zaznaczyć, że w 1947 roku Teatr Aktora i Lalki w Poznaniu wystawił Heidi (Dziewczę z gór) na swoich deskach.


Heidi w różnych polskich wydaniach w latach 90-tych XX wieku tworzy ciekawą kolekcję mniej lub bardziej udanych okładek.


W samym 1990 ukazały się dwa wznowienia Heidi: w gdańskim Grafie (przekład Barmińskiej w opracowaniu Izabeli Jankowskiej) oraz w warszawskiej Officinie (również przekład Barmińskiej – był to przedruk fotooffsetowy przedwojennego wydania); w 1991 Graf wznowił pozycję w nowej okładce. W 1992 następuje swoisty przełom jeśli chodzi o Heidi: w wydawnictwie Editions Spotkania ukazuje się zupełnie nowy, wierny przekład Izabelli Korsak, do którego tłumaczka dołącza również swe posłowie zatytułowane Hanni i Heidi. Ten przekład doczekał się wielu wznowień: w 1994 przez katowicki Edytor (również w 1996), w 1998 przejmuje go warszawski Świat Książki (i wydaje ponownie w 2004). Korsak, jako jedyna, uwzględnia pierwotny dwuczłonowy kształt dzieła i wyodrębnia w swojej translacji dwie części, które tytułuje kolejno Lata nauki i wędrówek oraz Pożytki z wiedzy.

 

Wznowienia powieści po 2000 roku

Przekład Korsak, jeśli można tak powiedzieć, zadomowił się w Polsce na dobre. Wydawcy wznawiają jeszcze niekiedy starsze tłumaczenia, jak np. oficyna RYTM (2011, przekład Barmińskiej) czy wydawnictwo Olesiejuk (2015, opracowanie na podstawie przekładu Mirandoli).

W przypadku  Heidi na polskim rynku wydawniczym (sczególnie po 2000 roku) pojawiło się mnóstwo różnorakich opracowań tej powieści dla młodszych dzieci oraz wszelakich spin-offów, których – ze względu na ich mnogość – nie uwzględniam w niniejszym zestawieniu; co więcej, nie są mi znane, a zarówno ich jakość jak i przyczynki, dla których powstały, są dla mnie wystarczająco zniechęcające, aby się z nimi zapoznać. Sporym problemem w ich przypadku – szczególnie dla osób katalogujących je w różnych bibliotekach i archiwach – jest fakt, że jako ich autorka podawana jest Johanna Spyri; w związku z tym w przypadku badania recepcji powieści Spyri w Polsce, ale również na świecie, zachować należy szczególną ostrożność.

13 komentarzy:

  1. Niezwykłe dzieje bibliograficzne!
    Moja "Heidi" to ta z Grafu z dziwaczną okładką w żółto-zielonych barwach.

    Ciekawe, jakim zainteresowaniem cieszyło się to wojenne krakowskie wydanie?...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja z kolei posiadam tę drugą wersję Grafu, z "serii dla dziewcząt", z fioletowym obramowaniem.

      Czasami natykam się na to wojenne wydanie w antykwariatach - widziałem kiedyś egzemplarz z dedykacją z okazji Bożego Narodzenia. Z jednej strony ciekawy, z drugiej dość oczywisty jest fakt wydania akurat tej powieści.

      Usuń
    2. Swoją drogą malunki Jessie Willcox Smith zdobią obecnie wydania L.M. Montgomery wydawane w Świecie Książki i Bellonie.

      Usuń
    3. Nie miałam o tym bladego pojęcia! Nie odnotowano autora ilustracji w danych bibliograficznych. Widnieje tam tylko: "Projekt okładki i stron tytułowych: Anna Damasiewicz". Muszę w takim razie przygotować kolejny wpis o malarstwie na okładkach książek Maud :)

      Usuń
    4. Odwołuję Świat Książki - tak mi się jedynie wydawało. Natomiast co do Bellony podtrzymuję swoje zdanie:)

      Usuń
  2. Ciekawe, że książka wciąż cieszy się taką popularnością, czy jest lekturą w szkole jak Ania z ZW?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, powieść Spyri nie jest lekturą szkolną i bodajże nigdy nią nie była. Z tego co sam się orientuję polska młodzież obecnie nie zna tej opowieści - czasem, przy okazji, próbuję się czegoś na ten temat dowiedzieć, a w zeszłym roku pokazałem nawet na lekcji moim uczniom ekranizację "Heidi" z 1993 i mimo, że było to dla nich absolutnie coś nowego, historia im się spodobała.

      W krajach niemieckojęzycznych status "Heidi" ma się zgoła inaczej - wciąż się do niej powraca, o czym może świadczyć kolejna kinowa ekranizacja z 2015 roku, ciesząca się ogromnym powodzeniem.

      Usuń
    2. Rocznik 88' w mojej osobie zna i czyta Córkom ;)

      Usuń
    3. I słusznie;) Polecam również inne tytuły z klasyki młodzieżowej, o których piszę na blogu - to wspaniałe lektury dzieciństwa.

      Usuń
  3. Wydanie "Heidi" z Grafu, to siostra "Historynki" z 1990 roku :) Które tłumaczenie polecasz? Jak już będę miała okazję ją przeczytać, dobrze by było w najlepszym przekładzie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sam poznałem "Heidi" poprzez klasyczny przekład Teresy Barmińskiej, i nie miałem poczucia, aby mocno on archaizował czy przeinaczał oryginał. Z drugiej strony z pewnością najwierniejsze pierwowzorowi będzie tłumaczenie Izabelli Korsak.

      Usuń
  4. Również posiadam ta książkę w pierwszym wydaniu. Co ciekawe na okładce jest inna fotografia i nie jest wpisany rok wydania. Czy u Pana jest tak samo?

    OdpowiedzUsuń
  5. Dziękuję za komentarz! W moim wydaniu również nie ma daty wydania wewnątrz książki - tę podaną w artykule przytaczam za informacją z katalogów Biblioteki Narodowej. Inna ilustracja na okładce to bardzo ciekawa sprawa - książka mogła wyjść zatem w kilku wersjach okładkowych albo też ilustracja została uzupełniona (zmieniona) później przez pierwszego właściciela książki. Jak wygląda ta ilustracja?

    OdpowiedzUsuń