piątek, 15 lutego 2019

Pozostała twórczość Eugenii Marlitt po polsku

Przeprowadzone przeze mnie na przestrzeni ostatnich dwóch lat poszukiwania wszelkich możliwych informacji dotyczących twórczości Eugenii Marlitt w języku polskim uświadomiły mi, jak wiele błędów bibliograficznych wiąże się z tą popularną niegdyś pisarką (doczekała się ona w Polsce swoistego renesansu w latach międzywojennych, następnie zaś rozlicznych wznowień w latach 90-tych XX wieku). W katalogach spotkamy się najczęściej z informacją, iż w języku polskim wydane zostały cztery powieści autorki (te, które ukazały się w XX wieku w formie książkowej – począwszy od roku 1900 [Złota Elżunia w opracowaniu Zofii Bukowieckiej wydana przez Michała Arcta]). Kwerenda biblioteczna wykazała jednak, że jeszcze W XIX wieku wszystkie te powieści ukazały się w innych tłumaczeniach w odcinkach w warszawskich periodykach (albo należących do Józefa Ungra „Tygodniku illustrowanym[!]” bądź „Wędrowcu”, albo w „Kłosach” Salomona Lewentala). Poniższe zestawienie zawiera wszelkie możliwe informacje, do jakich udało mi się dotrzeć; ciekawe jest zestawienie różnych tłumaczeń tytułów (wydania XX-wieczne w lwiej części pozostawiły tytuły z XIX-wiecznych tłumaczeń prasowych, niejednokrotnie anonimowych).


I wydanie oryginału (w „Die Gartenlaube”)
Rok I wydania
I polskie tłumaczenie
Rok wydania I polskiego tłumaczenia
II polskie tłumaczenie
Rok wydania II polskiego tłumaczenia
Goldelse
1866
Złota Elżunia [„Tygodnik illustrowany (!)”; w. J. Ungra]
1868
(ad. Z. Bukowiecka, w. M. Arcta)
1900
Reichsgräfin Gisela
1869
(tł. F. Sulimierski, „Wędrowiec”)
1869
(tł. J. Buchholtzowa, w. J. Przeworskiego)
1932/
1933
Das Haideprinzeßchen
1871
[tł. M. Jarmund, „Tygodnik illustrowany(!)]
1875
Księżniczka wrzosów 
(tł. J. Buchholtzowa, w. J. Przeworskiego)
1931
Im Hause des Commerzienrathes
1876
1876
(tł. J. Buchholtzowa, w. J. Przeworskiego)
1932

Problemy związane z tłumaczeniami czy publikacjami danych tytułów przedstawiłem w oddzielnych wpisach im poświęconych, do nich więc odsyłam wszystkich ciekawych lektury.

Poszukiwania informacji dotyczących XIX-wiecznych wydań doprowadziły mnie do kolejnych zaskakujących odkryć: po pierwsze, na łamach wymienionych powyżej periodyków warszawskich bądź nawet w formie książkowej ukazały się przekłady jeszcze czterech innych powieści Marlitt; po drugie, osoba autorki wzbudzała wsród czytelników polskich magazynów ogromne zainteresowanie – zachowały się nie tylko zapowiedzi i recenzje jej powieści, ale także poświęcone jej szkice literackie czy nekrologi. Jest to tak olbrzymi materiał, że przedstawiony przeze mnie wybór jest jedynie częścią (mam nadzieję, reprezentacyjną) ogromu całości. Jak już kiedyś wspomniałem, polska recepcja Marlitt zasługuje na oddzielną monografię; materiałów z pewnością nie brakuje, a niejedna informacja wciąż czeka na odkrycie.

W 1868 roku, na fali popularności Złotej Elżuni (publikowana ona była na łamach „Tygodnika illustrowanego[!]” w tym samym roku) „Wędrowiec” (czasopismo należące również do Józefa Ungra) zaczęło publikować w odcinkach Sinobrodego (Blaubart), powieść, która ukazała się w „Die Gartenlaube” w 1866 roku (a więc tym samym, w którym zadebiutowała Goldelse).

"Wędrowiec", seria 1, t. 11, nr 263 (16 stycznia 1868)

Polska publikacja kolejnej powieści jest dyskusyjna; nie udało mi się natrafić na żądną informację na jej temat w katalogach czasopism tudzież w ich zawartości, jest o niej jednak mowa w licznych artykułach i wspomnieniach dotyczących twórczości Marlitt. Chodzi o Das Geheimniß der alten Mamsell (1867), która – jak podaje w swoim szkicu literackim Teodor Jeske-Choiński – ukazywała się w „Kłosach” w 1867/1868 roku. Osobiście skłaniam się ku tej drugiej dacie, gdyż w przypadku pierwszej powieść ukazałaby się w Polsce w roku niemieckiego debiutu i to jeszcze przed Złotą Elżunią. Polski tytuł, jaki podaje Jeske-Choiński, to Tajemnica starej panny. W innych wzmiankach przekład tytułu pojawia się w różnych wersjach: Stara panna, Pamiętnik starej panny, Pamiętniki starej panny etc.

W bibliografii Estreichera znaleźć można rekord dotyczący publikacji Die zweite Frau z 1874 roku. Powieść ta wyszła znowuż jako dodatek do „Kłosów” pod tytułem Druga żona, bez zaznaczonej daty publikacji (szacowany rok to 1870). W artykule Jeske-Choińskiego z 1879 roku również pojawia się informacja o tym, że powieść podały „Kłosy”.


Ostatnie dzieło to wspomniana już przy innej okazji Die Frau mit den Karfunkelsteinen (1885), wydana w 1888 w formie książkowej. Tytuł tej powieści został później w wyniku błędu przypisany Im Hause des Kommerzienrates (1876) i podany jako alternatywny dla Panienki ze starego młyna. Informację o tym wydaniu również znajdziemy w bibliografii Estreichera.


Wzmianek prasowych o samej Marlitt znalazlem bardzo dużo. Pisał o niej redaktor, a następnie właściciel „Wędrowca”, Filip Sulimierski (przełożył na polski co najmniej jedną jej powieść – Hrabinę Gizelę) w „Kalendarzu warszawskim Józefa Unger” (1870), wspomniany krytyk literacki Teodor Jeske-Choiński (poświęcił jej osobie studium komparatystyczne zatytułowane Elżbieta Werner i Eugenia Marlitt – szkic literacki, które ukazywało się na łamach „Kłosów” w roku 1879 – w numerach 742, 743, 745, 746, 747 i 748 – porównuje on w nim dwie popularne niemieckie pisarki, głównie streszczając ich powieści i wykazując braki w warsztacie pisarkim [jako że sam krytyk był pisarzem, chciałby on skorygować niedociągnięcie wspomnianych dzieł i przedstawia alternatywy dla podjętyc przez twórczynie rozwiązań fabularnych]). Poniżej przedstawiam kilka wybranych fragmentów owego obszernego szkicu.

Jak widać, przepowiednia Teodora Jeske-Choińskiego się nie sprawdziła - Marlitt była jeszcze pupularną pisarką co najmniej 100 lat po publikacji niniejszego tekstu ("Kłosy: czasopismo illustrowane(!) tygodniowe", t. 29, nr 748 [30 października 1879])

O pisarce wspominał równiez niejednokrotnie Józef Ignacy Kraszewski, który na łamach „Bluszczu” posiadał swoją własną kolumnę – Listy z zagranicy. Donosił on w niej o wszelkich nowościach literackich (głównie niemieckich), a o sukcesach wydawniczych autorki z Arnstadt tudzież o zapowiedziach wydawniczych pisał ze szczególnym upodobaniem. Te bezcenne teksty zachowały również kilka anegdot związanych z autorką, które przytaczam poniżej.

"Kłosy: czasopismo illustrowane(!) tygodniowe", t. 16, nr 401 (6 marca 1873)

Poniżej przytaczam również jeden ze znalezionych przeze mnie nekrologów, który napełniej przedstawia czytelnikom postać i dokonania autorki.

"Słowo", r. 6, nr 137 (24 czerwca 1887)

Na samo zakończenie przytaczam jeszcze ciekawy artykuł, który choć błędnie nazywa autorką Złotej Elżuni Elizą Marlitt, w ciekawy i ekspresyjny sposób opisuje jej drogę do sukcesu i wymienia liczne zasługi dla literatury.

"Kurjer codzienny", r. 23, nr 197 (19 lipca 1887)

Eugenia Marlitt była dla czytelników polskich w drugiej połowie XIX wieku jedną z reprezentantek popularnej literatury niemieckiej. Zyskawszy w czasie swojego krótkiego życia ogromną popularność twórczość autorki szybko się zestarzała, a samo jej nazwisko stało się jednym z tych, które ze wstydem i niechęcią wymieniano poźniej w ciągach mieszczańskich romansopisarek – razem ze wspomnianą już Elżbietą Werner czy późniejszą królową romansu, Jadwigą Courths-Mahler.

2 komentarze:

  1. Wspaniała kwerenda i świetna opowieść o dorobku pisarki - gratuluję! Wyobrażam sobie z jakim zapałem wertowano strony gazet, by przeczytać kolejny odcinek powieści pani Marlitt...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! Materiałów o Marlitt, jak pisałem, jest naprawdę ogrom... Na powstanie nowych tłumaczeń w XX wieku, poza czynnikami ideowymi (jak w przypadku "Złotej Elżuni") wpływ musiały mieć kwestie tantiem.
      A do niektórych tłumaczeń można wciąż dotrzeć - sam bardzo chętnie bym je poznał, jeśli znalazłoby się odpowiednio dużo czasu:)

      Usuń