O życiu i twórczości literackiej
Marii Dunin-Kozickiej (1877–1948) napisać można bardzo wiele; urodzona w
Odessie, doświadczyła wszystkich okrucieństw i odcieni I wojny światowej,
mieszkając przed nią i w jej trakcie na terenie dzisiejszej Ukrainy. W 1918
zmuszona została do przeprowadzki do Kijowa, następnie do Warszawy, gdzie
mieszkała w okresie międzywojennym. Po upadku Powstania Warszawskiego w 1944
roku przeniosła się do Krakowa, gdzie zmarła cztery lata później, w 1948 roku.
Okładka pierwszego wydania powieści z 1931 roku
Zapamiętana jest głównie jako
autorka Burzy od Wschodu. Wspomnienia z
Kijowszczyzny (1918 – 1920)(1925), zbioru wspomnień powojennych,
wielokrotnie wznawianych (oczywiście z wyłączeniem okresu PRL, a więc w okresie
międzywojennym i po roku 1989; warto wspomnieć, że do tej publikacji przedmowę
napisać sam Stanisław Estriecher, sławny historyk i powojenny rektor
Uniwersytetu Jagiellońskiego). Młodszym czytelnikom kojarzyć się również będzie
z trylogią o Ani Sokolnickiej zatytułowaną Ania z lechickich pól, na którą
składają się następujące tomy: Dziecięctwo
(we wznowieniach również Dzieciństwo,
1931), Młodość (1932) i Miłość Ani (1933).
Maria Dunin-Kozicka
Niektórzy postrzegają – ze
względu na zbieżność tytułów – trylogię Dunin-Kozickiej jako polską odpowiedź
na cykl L.M. Montgomery poświęcony postaci Ani Shirley. Porównanie to wydaje
się z początku uzasadnione, po lekturze jednak chociażby jednego tomu okazuje
się jednak całkowicie nietrafione. Bohaterką tytułową trylogii Dunin-Kozickiej
jest bowiem sierota wojenna – dziewczynka, która w wyniku skomplikowanych
wydarzeń historycznych i rodzinnych zostaje całkowicie odcięta od swoich
krewnych – nie tylko matki i ojczyma, ale przede wszystkim licznego rodzeństwa,
które podejmuje nieustanne próby, aby ją odnaleźć. Anię Sokolnicką poznajemy
jeszcze jako małe dziecko – wychowywane wojskowymi metodami przez
dziadka-powstańca, który jakby przewidując jej skomplikowane losy przygotowuje
swą wnuczkę na ciężką wojenną zawieruchę.
Opisywana tu przeze mnie pierwsza
część trylogii – bo pozostałym poświęcę po lekturze oddzielne wpisy – nie była
dla mnie ani tytułem ciekawym pod względem fabuły czy formy, ani pozycją
wciągającą. Niestety, obecny na każdej wręcz stronie natrętny dydaktyzm i
moralizatorstwo autorki przywodziły na myśl najbardziej tendencyjne lektury
szkolne, które jeszcze przez niedopatrzenie bądź niedbałość ministerstwa
edukacji figurują w kanonie lektur – takie jak Dobra pani czy A... B... C...
Elizy Orzeszkowej. Zdecydowanie ciekawsze niż losy małej Ani i jej rodzeństwa
będą dla dzisiejszego czytelnika dzieje właściwej bohaterki pierwszej części
cyklu, mianowicie jej matki – prawdziwej piękności, która wydana za mąż za
mężczyznę sporo starszego, z rozsądku, dość wcześnie została wdową, w dodatku
jej charakter trzpiotki sprowadził ją na manowce – po spotkaniu ze złowieszczym
ukochanym z okresu pierwszej młodości, który swą działalnością handlową dorobił
się wielkich pieniędzy, eleganckiej garsoniery w Warszawie i rozległych
kontaktów towarzyskich w tzw. „wielkim świecie”. Oczarowana i olśniona tymi
wszystkimi wykwintami, matka Ani staje się (przynajmniej z perspektywy
powojennego czytelnika z lat 30-tych XX wieku) postacią godną potępienia,
która, aby zadowolić nowego męża, zgadza się na umieszczenie swojej najmłodszej
córki w ochronce dla sierot w podwarszawskiej Piasecznie (taką formą operuje
autorka). A kiedy rozpętuje się wojna, nieprawdziwa sierotka Ania znika wraz z
całą ochronką...
Mamy tutaj do czynienia także z
typową dla moralizatorskiej literatury młodzieżowej przełomu XIX i XX wieku
dychotomią miasto – wieś; oczywiście to właśnie wiejskie, naturalne i
niezblazowane środowisko jest dla dziecka idealnym miejscem, wspomagającym
rozwój porządanych cech osobowości. Wiejski majątek dziadka Ani jest również
ostoją polskości, w którym dzieci – obcując namacanie z historią kraju pod
zaborem rosyjskim – uczone są traktowania jej z należytym szacunkiem.
Powieść ukazała się w okresie
międzywojennym jedynie raz w roku 1931, nakładem warszawskiego wydawnictwa Dom
Książki Polskiej, Hurtownia dla Księgarzy i Wydawców.
Okładki wznowień powieści z 1990; po lewej - CIR, po prawej AiR: Wema
W okresie PRL powieść
Dunin-Kozickiej nie była nie tylko wznawiana, ale trafiła również na indeks
książek do wycofania z bibliotek. Autorka (co oczywiste, zważywszy na jej
własne doświadczenie podczas I wojny światowej na terenie dzisiejszej Ukrainy)
odnosiła się bowiem wyjątkowo wrogo do bolszewizmu i komunizmu, a w swym
dziełku dla młodzieży niejednokrotnie rozprawia się z „czerwoną zarazą”.
Dopiero w okresie po 1989 roku jej popularne niegdyś tytuły zostają wznowione,
w przypadku trylogii o Ani dwukrotnie w 1990. A jedno, w postaci reprintu
faksymiliów, odpowiedzialne było wydawnictwo Centrum Informacyjno-Reklamowe (CIR).
W tym samym roku przeredagowane i uwspółcześnione pod względem pisowni
wznowienie wypuściło również warszawskie wydanictwo o dość skomplikowanej
nazwie AiR: Wema.
Recenzja wznowienia Ani z lechickich pól autorstwa Marii Orzeszkowej, która ukazała się na łamach "Gazety Wyborczej"
Posiadam egzemplarz z CIR. W czytaniu utknęłam gdzieś na początku...
OdpowiedzUsuńPamiętam, że ta książka była w jakiejś przedwojennej recenzji była opisana negatywnie, zwłaszcza we fragmencie, w którym jako wzór powieści dla młodzieży wymieniono "Anię z Zielonego Wzgórza".