środa, 26 czerwca 2019

Ania z lechickich pól. Dziecięctwo (tom 1) / Maria Dunin-Kozicka

O życiu i twórczości literackiej Marii Dunin-Kozickiej (1877–1948) napisać można bardzo wiele; urodzona w Odessie, doświadczyła wszystkich okrucieństw i odcieni I wojny światowej, mieszkając przed nią i w jej trakcie na terenie dzisiejszej Ukrainy. W 1918 zmuszona została do przeprowadzki do Kijowa, następnie do Warszawy, gdzie mieszkała w okresie międzywojennym. Po upadku Powstania Warszawskiego w 1944 roku przeniosła się do Krakowa, gdzie zmarła cztery lata później, w 1948 roku.
Okładka pierwszego wydania powieści z 1931 roku

Zapamiętana jest głównie jako autorka Burzy od Wschodu. Wspomnienia z Kijowszczyzny (1918 – 1920)(1925), zbioru wspomnień powojennych, wielokrotnie wznawianych (oczywiście z wyłączeniem okresu PRL, a więc w okresie międzywojennym i po roku 1989; warto wspomnieć, że do tej publikacji przedmowę napisać sam Stanisław Estriecher, sławny historyk i powojenny rektor Uniwersytetu Jagiellońskiego). Młodszym czytelnikom kojarzyć się również będzie z trylogią o Ani Sokolnickiej zatytułowaną Ania z lechickich pól, na którą składają się następujące tomy: Dziecięctwo (we wznowieniach również Dzieciństwo, 1931), Młodość (1932) i Miłość Ani (1933). 

Maria Dunin-Kozicka

Niektórzy postrzegają – ze względu na zbieżność tytułów – trylogię Dunin-Kozickiej jako polską odpowiedź na cykl L.M. Montgomery poświęcony postaci Ani Shirley. Porównanie to wydaje się z początku uzasadnione, po lekturze jednak chociażby jednego tomu okazuje się jednak całkowicie nietrafione. Bohaterką tytułową trylogii Dunin-Kozickiej jest bowiem sierota wojenna – dziewczynka, która w wyniku skomplikowanych wydarzeń historycznych i rodzinnych zostaje całkowicie odcięta od swoich krewnych – nie tylko matki i ojczyma, ale przede wszystkim licznego rodzeństwa, które podejmuje nieustanne próby, aby ją odnaleźć. Anię Sokolnicką poznajemy jeszcze jako małe dziecko – wychowywane wojskowymi metodami przez dziadka-powstańca, który jakby przewidując jej skomplikowane losy przygotowuje swą wnuczkę na ciężką wojenną zawieruchę.

Opisywana tu przeze mnie pierwsza część trylogii – bo pozostałym poświęcę po lekturze oddzielne wpisy – nie była dla mnie ani tytułem ciekawym pod względem fabuły czy formy, ani pozycją wciągającą. Niestety, obecny na każdej wręcz stronie natrętny dydaktyzm i moralizatorstwo autorki przywodziły na myśl najbardziej tendencyjne lektury szkolne, które jeszcze przez niedopatrzenie bądź niedbałość ministerstwa edukacji figurują w kanonie lektur – takie jak Dobra pani czy A... B... C... Elizy Orzeszkowej. Zdecydowanie ciekawsze niż losy małej Ani i jej rodzeństwa będą dla dzisiejszego czytelnika dzieje właściwej bohaterki pierwszej części cyklu, mianowicie jej matki – prawdziwej piękności, która wydana za mąż za mężczyznę sporo starszego, z rozsądku, dość wcześnie została wdową, w dodatku jej charakter trzpiotki sprowadził ją na manowce – po spotkaniu ze złowieszczym ukochanym z okresu pierwszej młodości, który swą działalnością handlową dorobił się wielkich pieniędzy, eleganckiej garsoniery w Warszawie i rozległych kontaktów towarzyskich w tzw. „wielkim świecie”. Oczarowana i olśniona tymi wszystkimi wykwintami, matka Ani staje się (przynajmniej z perspektywy powojennego czytelnika z lat 30-tych XX wieku) postacią godną potępienia, która, aby zadowolić nowego męża, zgadza się na umieszczenie swojej najmłodszej córki w ochronce dla sierot w podwarszawskiej Piasecznie (taką formą operuje autorka). A kiedy rozpętuje się wojna, nieprawdziwa sierotka Ania znika wraz z całą ochronką...

Mamy tutaj do czynienia także z typową dla moralizatorskiej literatury młodzieżowej przełomu XIX i XX wieku dychotomią miasto – wieś; oczywiście to właśnie wiejskie, naturalne i niezblazowane środowisko jest dla dziecka idealnym miejscem, wspomagającym rozwój porządanych cech osobowości. Wiejski majątek dziadka Ani jest również ostoją polskości, w którym dzieci – obcując namacanie z historią kraju pod zaborem rosyjskim – uczone są traktowania jej z należytym szacunkiem.


Powieść ukazała się w okresie międzywojennym jedynie raz w roku 1931, nakładem warszawskiego wydawnictwa Dom Książki Polskiej, Hurtownia dla Księgarzy i Wydawców.

Okładki wznowień powieści z 1990; po lewej - CIR, po prawej AiR: Wema

W okresie PRL powieść Dunin-Kozickiej nie była nie tylko wznawiana, ale trafiła również na indeks książek do wycofania z bibliotek. Autorka (co oczywiste, zważywszy na jej własne doświadczenie podczas I wojny światowej na terenie dzisiejszej Ukrainy) odnosiła się bowiem wyjątkowo wrogo do bolszewizmu i komunizmu, a w swym dziełku dla młodzieży niejednokrotnie rozprawia się z „czerwoną zarazą”. Dopiero w okresie po 1989 roku jej popularne niegdyś tytuły zostają wznowione, w przypadku trylogii o Ani dwukrotnie w 1990. A jedno, w postaci reprintu faksymiliów, odpowiedzialne było wydawnictwo Centrum Informacyjno-Reklamowe (CIR). W tym samym roku przeredagowane i uwspółcześnione pod względem pisowni wznowienie wypuściło również warszawskie wydanictwo o dość skomplikowanej nazwie AiR: Wema.

Recenzja wznowienia Ani z lechickich pól autorstwa Marii Orzeszkowej, która ukazała się na łamach "Gazety Wyborczej"

1 komentarz:

  1. Posiadam egzemplarz z CIR. W czytaniu utknęłam gdzieś na początku...

    Pamiętam, że ta książka była w jakiejś przedwojennej recenzji była opisana negatywnie, zwłaszcza we fragmencie, w którym jako wzór powieści dla młodzieży wymieniono "Anię z Zielonego Wzgórza".

    OdpowiedzUsuń