Dzisiejszy wpis poświęcony jest
najsłynniejszej powieści Susan Coolidge zatytułowanej What Katy Did, która w
Polsce (dopiero w latach 90-tych XX wieku) wyszła jako Po prostu Katy. Książka ukazała się w 1872 roku, a więc prawie 20
lat po przypomnianej w poprzednim poście powieści The Lamplighter Marii Susanny Cummins, a także po innej, szeroko
znanej powieści Małe kobietki (Little women, 1868/69) autorstwa Louisy
May Alcott, kolejnej amerykańskiej pozycji w kanonie światowej literatury
dotykającej tematyki adolescencji („coming of age”).
Autorka, Susan Coolidge
(pseudonim pisarski Susan Chauncey Woolsey), podobnie jak Cummins, urodziła się
w bogatej rodzinie nowoangielskiej osiadłem w Cleveland, Ohio. Była bardzo
płodną pisarką, jednak zapamiętana została jako autorka serii książek
traktujących o życiu Katy Carr, z których pierwsza okazała się olbrzymim
sukcesem (brzmi znajomo, prawda?) Kolejne części ostatecznie pięcioczęściowego
cyklu wychodziły w okresie prawie 20 lat: What
Katy Did at School (Co Kasia robiła w
szkole, 1873), What Katy Did Next
(1886), Clover (1888), In the High Valley (1890). W Polsce,
mimo tego, że gdańskie wydawnictwo Novus Orbis planowało wydać całą serię, w
edycji z lat 90-tych XX wieku wyszła jedynie pierwsza, najsłynniejsza część w
tłumaczeniu Jolanty Wnuk w 1995.
Susan Coolidge
Okazuje się jednak, że – wbrew temu,
co podawał wydawca, czyli gdańskie wydawnictwo Novus Orbis (jakoby książka
ukazała się po polsku po raz pierwszy), What
Katy Did już ponad stulecie wcześniej była dostępna polskiemu czytelnikowi.
Pierwszego bowiem przekładu powieści – Co
Kasia robiła; powieść Zuzanny Coolidge, autorki „Noworocznego jarmarku” –
to tytuł widniejący na okładce, różniący się nieco od tego, który znajdziemy na
stronie tytułowej) dokonała Zofia
Grabowska, ta sama, która jest znana przede wszyskim jako pierwsza tłumaczka
Louisy May Alcott (wydała ona w 1875, 1976 i 1877 trzy pierwsze tomy Małych kobietek [czyli: Małe kobietki, Dobre żony i Mali mężczyźni]). Tłumaczenie Coolidge
zostało wydane „nakładem tłómacza(!)” w Warszawie w 1875 w „Seryi Liljowej(!)”
(podobnie jak wszystkie tytuły wymienione powyżej; to właśnie tytuł Coolidge zapoczątkował całą serię) w Drukarni Józefa
Sikorskiego i zostało opatrzone krótkim wstępem od samej tłumaczki, w którym ta
prezentuje przewodnią ideę doboru tytułów w promowanej przez siebie serii
książek „dla młodocianego wieku”.
Okładka i strona tytułowa pierwszego polskiego wydania powieści z 1875 roku
Alternatywna okładka pierwszego wydania (nakład Ferdynanda Hoesicka) z 1875 (źródło: Polona)
Wspomniany wstęp od tłumaczki - Zofiji(!) Grabowskiej - towarzyszący pierwszemu wydaniu powieści po polsku (1875)
W latach międzywojennych
powieść doczekała się nowego tłumaczenia, mimo iż ukazała się (dwukrotnie) pod
tym samym co u Grabowskiej tytule: Co
Kasia robiła. W dwóch tomach (numery 58 i 59) powieść ukazała się w roku 1929 w przekładzie Marii Lutosławskiej (przy pierwszym wydaniu podano przez jej nazwiskiem
„Dr.(!)”, przy drugim odstąpiono już od tego) w Bibljotece(!) Książek
Błękitnych, o których pisałem już wcześniej (przy okazji Rebeki ze Słonecznego Potoku). Pięć lat później (1934) ukazało się wydanie
drugie, odpowiednio w numerach 176 i 177. Obu wydaniom towarzyszyły ilustracje Jadwigi
Przeradzkiej, artystki, o której pisałem również przy okazji Rebeki ze Słonecznego Potoku. Okładka
drugiego wydania jest dziełem Zofji(!) Horodyńskiej. Prezentowane poniżej
okładki pochodzą z wydania pierwszego (oddzielne tomy) oraz drugiego (to
wydanie zbiorcze, w jednym tomie). Ilustracje w obu wydaniach niczym się od
siebie nie różnią. Drugie wydanie jest nieco większego formatu, co nie wpływa
jednak na wielkość druku czy paginację.
Okładki pierwszego i drugiego wydania międzywojennego w nowym tłumaczeniu (po lewej, w odzielnych tomach, 1929; po prawej w tomie zbiorczym, 1934)
Ilustracje obu wydań międzywojennych autorstwa Jadwigi Przeradzkiej
Co ciekawe, przy drugim wydaniu
pojawia się informacja o tym, iż wydanie drugiego tomu serii, Co Kasia robiła w szkole, jest już „w
przygotowaniu”. Tom ukazał się faktycznie niewiele później, bo w roku 1935,
kolejno w numerach 181 i 182 w tej samej serii Biblioteki Książek Błękitnych.
Ale to jest już temat na oddzielny wpis...
Zapowiedź wydania drugiej części przygód Kasi w drugim wydaniu międzywojennym (1934)
Tytułową bohaterkę – Katy – poznajemy
jako niepokorną dwunastolatkę, najstarszą z szóstki rodzeństwa. Matka dzieci
nie żyje, ojciec jest bardzo zapracowanym lekarzem, domem zaś zajmuje się ciotka
Izzy, starsza i nieco zgorzkniała kobieta, jak się jednak później okazuje – o złotym
sercu. Największe problemy wychowawcze sprawia jej właśnie Katy, która swoją
niepokornością i niesubordynacją ciągle wpada w tarapaty, aż do momentu, kiedy
w wyniku upadku z huśtawki zostaje unieruchomiona w swoim własnym łóżku, a jej
życie wisi na włosku. Jako żywe dziecko Katy buntuje się i załamuje swoją
bieżącą sytuacją, nie umie odnaleźć się w zupełnie obcej dla niej rzeczywistości. Z pomocą
przychodzi jej kuzynka Helen – krewna jej zmarłej matki, która całe życie
spędziła na wózku (jak się później ukazuje, nie urodziła się kaleką, ale
również uległa poważnemu wypadkowi). Poprzez umoralniające nauki chrześcijańskie
Helen pokazuje Katy, jak należy odnaleźć w sobie siły potrzebne do przetrwania
trudnej sytuacji, jak nie stracić wiary w najcięższych chwilach i jak odnaleźć
w nawet najgorszych warunkach dobre strony. Powieść, mimo że przeznaczona dla młodych czytelników, oswaja ich również z fenomenem śmierci bliskich osób (Izzy, Helen), uczy dojrzałej, poglębionej analizy stosunków międzyludzkich. Sposób patrzenia Helen na świat z
pewnością przypomina dużo późniejsze podejście do życia innej bohaterki,
Pollyanny, którą w 1913 roku powołała do życia kolejna znana amerykańska
pisarka literatury młodzieżowej, Eleanor H. Porter. W
kolejnych częściach cyklu mamy do czynienia z tradycyjnie pojętym
Bildungsroman: wypadek, który zmienił Katy na zawsze, kształtuje z niej
kobietę, która otrzymuje wykształcenie, spotyka życiową miłość oraz podróżuje
po szerokim świecie, poznając różne kraje i kultury.
Opowieść o Katy doczekała się
kilku ekranizacji, z których najciekawszą jest kanadyjska produkcja z 1999
roku. Fanów ekranizacji powieści L.M. Montgomery autorstwa Kevina Sullivana z
pewnością zainteresuje fakt, że film ten nakręcono na tej samej
farmie, która w Ani z Zielonego Wzgórza
(1985) i jej sequelach przedstawiała Zielone Wzgórze, a w Drodze do Avonlea (1990–1996) farmę Kingów. Bardzo miło jest
powrócić do tych przepięknych miejsc wraz z bohaterami opowieści Coolidge, którą scenarzyści również przesunęli nieco w czasie (przełom wieków). Postać
tytułową gra młoda Alison Pill, natomiast kuzynkę Helen – której rolę w
stosunku do pierwowzoru książkowego wyraźnie rozbudowano – zjawiskowa Megan
Follows. Szczególnie dla niej warto zapoznać się z tym filmem i zobaczyć, jak wspaniale
w postać sparaliżowanej Helen wciela się ta sama aktorka, która przeszło
dziesięć lat wcześniej sportretowała żywą i energiczną Anne Shirley w sequelu Ani z Zielonego Wzgórza (1987).
Bardzo intersujący wpis! I ciekawe powiązanie z twórczością Maud. Sama nigdy nie czytałam tej książki, ale teraz to nadrobię :).
OdpowiedzUsuńJolanta Wnuk jest również tłumaczką części opowiadań Montgomery ze zbioru "Zrządzenie losu", także z wydawnictwa Novus Orbis.
Tak, chciałem o tym wspomnieć przy kolejnych wpisach. Chwała temu wydawnictwu za wydanie albo reedycje tych wszystkich dziełek, świetnie przetłumaczonych i wydanych w interesującej szacie graficznej (szczególnie seria opowiadań Montgomery). W "Serii z jabłkiem" ukazało się wiele klasyków literatury młodzieżowej autorów, którzy nie zostali wznowieni po wojnie, w tym właśnie Cummins i Coolidge.
UsuńNapiszę po prostu: DZIĘKUJĘ (!) za ten wpis :) ta książka też stoi u mnie na półce (oczywiście w swoim czasie została przeczytana;)). Z "Serii z jabłuszkiem" posiadam jeszcze dwa tytuły: "Absolutnie zwyczajny chaos" i "Poczwarki Wielkiej Parady".
OdpowiedzUsuńWracając do "Po prostu Katy", nie wiedziałam, że nakręcono film na podstawie książki, jak będę miała okazję to z pewnością go obejrzę :) Przede wszystkim ze względu na Megan Follows :)
Serdecznie pozdrawiam.
Bardzo się cieszę! Prawdę mówiąc zastanawiałem się, jakie tytuły z serii posiadasz, bo wspomniałaś o tym wcześniej. Jeśli chodzi o zagraniczną klasykę, to wydawnictwo wydało jeszcze dzieła Cummins i Spyri (o nich też kiedyś napiszę). Film z Megan Follows jest przepiękny, aczkolwiek bardzo poważny i chyba bardziej dla dorosłych niż dzieci. Jedyny zarzut mógłby dotyczyć nienajlepszej jakości muzyki - przy tych zdjęciach, kostiumach i plenerach wypadałoby stworzyć jakiś symfoniczny podkład, a tymczasem (może z powodu budżetu) muzyka jest głównie markowana elektronicznymi instrumentami.
UsuńAaaa!!! Zaniemówiłam! Dziękuję za ten post! Jestem w stanie wykrztusić tylko: Megan po prostu pasuje do Zielonego Wzgórza i już! ;)
OdpowiedzUsuńPolecam zarówno lekturę książki jak i sam film: naprawdę, bardzo go lubię (oczywiście w 90% dzięki obecnej w nim wspaniałej Megan).
UsuńBardzo ciekawy blog i wpis. Muszę się tu jeszcze rozejrzeć.
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę i dziękuję za komentarz. Zapraszam serdecznie do pozostałej części bloga:)
Usuń